poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rozdział 3

 Wyszykowałem się na imprezę. Ubrałem Czarne spodnie białą bokserkę i do tego szarą bejsbolówkę, do tego szare buty i jakiś łańcuch na szyję. Usłyszałem kroki które były coraz głośniejsze co oznaczało ze Melissa już jest.
- Cześć Skarbie - zawołałem nie widząc jej jeszcze.
- Hej kotku - weszła do mojej garderoby.
Podszedłem do niej i musnąłem jej czerwone usta. Miała koralową sukienkę która sięgała jej do kolan i idealnie leżała na jej ciele.
- W co ty się ubrałeś? Napisałam ci co masz ubrać. - Skarciła mnie marszcząc brwi.
- Oj nie przesadzaj, to prywatna impreza chyba ważniejsze jest to żeby było mi wygodnie i żebym dobrze się bawił a nie pasował kolorystycznie do ciebie.
- Mieliśmy do siebie pasować.
- Trudno już nie zdążę się przebrać bo się spóźnimy - przewróciłem oczami i wyszedłem z garderoby idąc do samochodu.

Podjechałem pod klub gdzie miała odbywać się prywatna impreza mojego kumpla o której nie miało wiedzieć żaden paparazzi. Zaparkowałem pod klubem i wysiadłem a Melissa wyszła zaraz po mnie. Nagle nie wiadomo skąd wokół nas było z dwudziestu fotoreporterów. Jakby wyrośli z pod ziemi. Zmrużyłem oczy będąc oślepiony fleszami z ich aparatów. Zacząłem kierować się szybko do klubu. Gdy nie poczułem obecności Melissy przy sobie odwróciłem się by zorientować się gdzie jest, ona jak zwykle stała przed nimi i im pozowała szeroko się uśmiechając. Podszedłem i złapałem ja za przedramię ciągnąc ją do klubu lecz ona się opierała. "Bieber czemu jesteś taki agresywny wobec swojej dziewczyny?!" - Któryś krzyknął
- Nie rób tu scen tylko chodź do środka - Syknąłem przez zaciśnięte zęby starając się nie zwracać uwagi na złośliwe komentarze fotoreporterów. Melissa niechętnie pokierowała się do klubu a ja za nią.

Impreza była świetna, bawiliśmy się do trzeciej w nocy. Byłem zły na Mel ponieważ wiedziałem że to mi się oberwie ponieważ oni potrafią przekręcić wszytko. Widzą tylko to co chcą lub to co muszą. Każdy się zastanawiał skąd oni się ale ja wiedziałem. Wiedziałem że Melissa ma kontakty i to pewnie ona ich sprowadziła. Uwielbia się pokazywać publicznie.

Po trzeciej wróciłem do domu w towarzystwie mojej dziewczyny. Byliśmy lekko pijani ale chodziliśmy normalnie. Nadal byłem na nią zły i w domu już tego nie ukrywałem.
- Justiiśś - pisnęła mi niemal do ucha.
- Co - mruknąłem.
- No nie gniewaj się na mnie bo nie masz o co.
- Oczywiście.
- Wynagrodzę ci to - uśmiechnęła się łobuzersko.
- Oh tak? jak? Będziesz wysłuchiwała pieprzenia Scooter'a? - Usiadłem na łóżku i spojrzałem na nią.
- Nic ci nie zrobi. Pogada i przestanie a ja naprawdę ci to wynagrodzę. - Usiadła n mnie okrakiem popychając mnie bym się położył. Wpiła się w moje usta i zaczęła ściągać koszulkę. Nie byłem jej dłużny. Złapałem za zamek od sukienki i odpiąłem go powoli ściągając jej ramiączka sukienki. Uniosła biodra więc mogłem pozbyć się sukienki. Rzuciłam ją gdzieś w bok. Normalnie by się przejęła ale była pijana i wiedziała że musi odpokutować. Przekręciłem nas i zacząłem całować linię jej szczęki schodząc na szyję. Wsunąłem dłoń po jej plecy a drugą jeździłem po jej udzie. Dziewczyna wplątała palce w moje włosy i delikatnie je mierzwiała przymykając oczy i wydobywając z siebie ciche westchnienie. Jedną ręką zwinnie odpiąłem zapięcie od stanika i zębami zdjąłem ramiączka a ona rzuciła go pod łóżko. Zacząłem obcałowywać jej piersi. Językiem robiłem kółka wokół jej brodawek co jakiś czas je ssąc i przygryzając. Z jej ust wychodziły ciche pomrukiwania i jęki co znaczyło że jest zadowolona. Obiema piersiami zająłem się tak samo. Zostawiałem mokre pocałunki na jej brzuchu cały czas zniżając się. Zębami ciągnąłem majtki. Ściągnąłem je i zacząłem muskać jej muszelkę. Delikatnie rozchyliłem jej nogi i zacząłem jeździć językiem po jej łechtaczce. Wsadziłem w nią palec i zacząłem nim szybko ruszać. Z jej ust wychodziły coraz głośniejsze jęki. Wplotła palce w moje włosy i mocno je ciągnęła na co jęknąłem. - Tak, włosy, szyja i przygryzanie wargi to rzeczy które mnie podniecają. Dołożyłem drugi palec i kręciłem nimi na wszystkie strony.
- Do cholery Justin zrób to a nie się bawisz - warknęła zirytowana.
Zaśmiałem się cicho i założyłem prezerwatywę po czym wszedłem w nią gwałtownie. Ruszałem biodrami. Ruszałem się w niej mocno i brutalnie. Ona to lubiła, ja nie bardzo ale czego się nie robi by zadowolić dziewczynę. Doszedłem do tępa maksymalnego i poczułem jak jej ścianki zaciskają się na moim penisie a później zalały go jej soki.  Opadłem zmęczony obok niej próbując unormować oddech.

Po skończonym stosunku Melissa szybko zasnęła a ja poszedłem wziąć prysznic. Położyłem się obok swojej dziewczyny i odleciałem.

❋❋
Rozdział w końcu skończony. Przepraszam że tak długo musieliście czekać. Pisałam go na raty ponieważ mój laptop padł i gdy komputer mamy jest wolny korzystam. Dziękuję za komentarze.
Do następnego.

3 komentarze:

  1. SUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się to opowiadanie, mimo, iż nie przepadam za ff z JB. Urzekłaś mnie, i będe czytała kolejne rozdziały :-)

    Zapraszam do siebie, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń